Misiek z Nadarzyna Masa – Dąbrowski i Masa, czyli Jarosław Sokołowski, najsłynniejszy polski świadek koronny, są skonfliktowani. Misiek z Nadarzyna już w latach 90 przeczuwał, że Masa współpracuje z policją. Dąbrowski stwierdził nawet, że chętnie zawalczyłby z Masą na zasadach MMA.
Hör dir Musik von Misiek z Nadarzyna auf Apple Music an. Finde Toptitel und -alben von Misiek z Nadarzyna, unter anderem „W imię zasad II (feat. Misiek z Nadarzyna)“ und „Stop konfidentom [vs. MB & Misiek z Nadarzyna] [Video Edit]“.
gangusy z Pruszkowa i Wołomina A pomiędzy nimi Misiek z Nadarzyna Płyty teledyski hajs kokaina Vatos Locos Klan rodzina Yo gangusy z Pruszkowa i Wołomina
Z pewnością nie będzie brakować tych, którzy będą chcieli obejrzeć MMA VIP 4 za darmo w internecie. Gala nie zostanie na pewno jednak pokazana bez żadnych opłat, a już z pewnością nie walka wieczoru, w której wystąpi Marcin Najman i Misiek z Nadarzyna. Po raz kolejny MMA VIP udostępnione zostanie w systemie PPV.
Paweł M. "Misiek" pobity w Krakowie. Starł się z kibolem Cracovii. Kolejne problemy Pawła M. ps. "Misiek"!Jak poinformował dziennikarz wp.pl Szymon Jadczak, który od kilku lat zajmuje się
Teraz Monika Miller w rozmowie z portalem wSensie.pl zdradziła, że w pokoju jej ojca znaleziono tajemniczą kasetkę. Pudełko sekretów. Śmierć syna Leszka Millera owiana jest tajemnicą
Policja prowadzi dochodzenie w sprawie zabójstwa Jacka Rudnickiego. W niedzielę nad ranem znaleziono syna polskiego lekarza i działacza polonijnego prof. Marka Rudnickiego, ze śmiertelnymi ranami postrzałowymi. Czy jego śmierć była przypadkowa czy powiązana z serią kradzieży samochodów? A może doszło do zaplanowanego morderstwa? Wczoraj pisaliśmy o tragicznej śmierci Jacka
HKGhVvg. Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...POCZTANie pamiętasz hasła?Stwórz kontoQUIZYMENUNewsyJak żyć?QuizySportLifestyleCiekawostkiWięcejZOBACZ TAKŻE:BiznesBudownictwoDawka dobrego newsaDietaFilmGryKobietaKuchniaLiteraturaLudzieMotoryzacjaPlotkiPolitykaPracaPrzepisyŚwiatTechnologiaTurystykaWydarzeniaZdrowieNajnowszeWróć naJAR| 14:33aktualizacja 11:45
„Misiek z Nadarzyna” postanowił odpowiedzieć na mocny komentarz „Masy” i jego ochroniarza „Mięsniaka”, którzy zabrali głos po gali MMA-VIP 4. Mirosław Dąbrowski ma za sobą debiut w sportach walki. Nie miał łatwego zdania, gdyż mimo że jego rywal Marcin Najman nie ma najlepszego rekordu, to wciąż jest znacznie bardziej doświadczony, ma na swoim koncie wiele pojedynków oraz jest znacznie młodszy. „Misiek z Nadarzyna” zaskoczył jednak w pierwszej odsłonie, trafił kilka razy swojego rywala, a następnie przeleżał na nim rundę, próbując poddać. Po przerwie „El Testosteron” odwrócił losy pojedynku. Trafił rywala, a sędzia według wielu pośpieszył się z decyzją i zakończył walkę. Dąbrowski był naruszony, jednak nadal mógł bić się dalej, nie zobaczyliśmy żadnego nokdaunu, ani nokautu, tylko szybkie przerwanie po mocnym uderzeniu. „Masa” i „Mięśniak” po gali MMA-VIP 4 Najpopularniejszy polski świadek koronny oraz jego ochroniarz skomentowali występ „Miśka z Nadarzyna”. Ani jeden, ani drugi nie szczędził ostrych słów. „Mięśniak” na swoim kanale YouTube zamieścił specjalnie nagranie, na którym powiedział: – Mit knura z Tarnowa prysł i pozostał niesmak, no i kompromitacja, która będzie się za nim snuć jak smród po gaciach. Pół roku przygotowań i taki żenujący spektakl. A nie mówiłem, że to lamus? O komentarz poprosiłem ”Masę”, który długo nie mógł opanować się ze śmiechu po zobaczeniu tłuka, który jeszcze kilka miesięcy temu marzył stanąć z nim oko w oko. „Masa” skwitował go w dwóch zdaniach: „Żałosne widowisko. W kisielu by było zabawniej” – Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że tylko strach nie pozwolił „Miśkowi” kontynuować chęci walki z „Masą”. Znając możliwości obydwu, jestem przekonany, że ten przeciwnik wpakowałby go na wózek inwalidzki. Moja rada dziadku Mirosławie, odpuść już sobie kozaczenie, bo nawet za młodu nie miałeś potencjału. Słowem, prawdziwy z Ciebie Dyzma intelektualny no i fizyczny. Mirosław Dąbrowski zamieścił na swoim kanale YouTube kilkuminutowe nagranie, na którym w ostrych słowach wypowiedział się zarówno o „Masie”, jak i o „Mięsniaku”. Nie szczędził ostrych słów i powiedział: Mirosław Dąbrowski zamieścił na swoim kanale YouTube kilkuminutowe nagranie, na którym w ostrych słowach wypowiedział się zarówno o „Masie”, jak i o „Mięsniaku”. Nie szczędził ostrych słów i powiedział: – Witam wszystkich. Chciałbym odnieść się trochę do tych wypowiedzi tego mięsnego giermka i masoniego zasranego, największego kapusia w Polsce od 95 roku. Także, cały czas się prują, próbują, atakują. Słuchajcie, oni po prostu szukają dziury w całym. Jak im ktoś po rajtach nie pociśnie, no to ku*wy później się źle czują, a jak ktoś poleci to fajnie, wtedy się onanizują, bo podnieca ich to. To są zwykłe prujdupki, które w ten sposób próbują się w ten sposób dotlenić. Zwykłe, marne dziurawce. – Jeden ciągle w masce, tej mordy chyba sam się wstydzi. Nawet jak idzie do kibla to w tej masce. A ten drugi ku*wa mięsna panienka, no to cóż mogę powiedzieć. Chwali się tym, tamtym, nawet czytać nie umiesz durniu bez szkoły, pie***lisz, że jesteś stąd, stamtąd. Sam nie wiesz skąd, jesteś i czyj jesteś. W 90 roku Warszawą rządziłeś? Ku*wa miałeś 12 lat to, to co ty mogłeś rządzić (…). Następnie przypomniał o wyzwaniu, jakie „Mięśniak” dostał od „Szlacheta” przez pewien czas mówiło się o potencjalnej walce, ale ten pierwszy nawet nie odpowiedział na wzywanie i ofertę. – Ty ku*wa sterydku pier***ony. Zaraz znowu będziesz pisał, żeby usuwali moje nagrania. Jesteś zwykłą dzi*ką przeoraną. Dwa razy zostałeś przeorany ku*wo. Nie pruj się, dobrze wiesz, co to znaczy w więzieniu, jak kogoś przekopią. Jesteś bez honoru i bez ambicji (…). Walka, nie walka. Ch*j cię obchodzi jaka walka. Jak jesteś kozak, to wyjdź ty. Zobaczymy. Dziurę ci rozpier***i i tyle. „Szlachet” powiedział, że jak wytrzymasz pierwszą rundę, to daje tobie swoją gażę. No to dawaj, pokaż jaja, a nie się zasłaniasz. Ostro wypowiedział się także o „Masie”, który jest jednym z pierwszych świadków koronnych w Polsce i pomógł w rozbiciu grupy pruszkowskiej. Poszedł na współpracę, aby uniknąć wysokiego wyroku, jednak po wsypaniu swoich byłych kolegów i wspólników, nadal nie zszedł z przestępczej drogi. Aktualnie toczą się przeciwko niemu sprawy oraz grozi mu pozbawienie wolności. – Hejterskie rury, w ch*ju mam was. Specjalnie to nagrywam, żebyście widzieli. Szef wasz może tylko fajeczkę robić. Niech pokaże, co on potrafi, dziurawiec sterydowy. Nawet ku*wa policję posprzedawał, taki był gangster zasrany. Od 95 roku był konfidentem, to o czym my gadamy. – Ja jeżdżę sam, jak gdzieś jadę, to każdy wie. Wchodzę z podniesionym czołem, a ty co robisz? Nawet do knajpy boisz się wyjść, jak idziesz to zamaskowany jeden z drugim. Tyle jesteście warci. Całe nagranie znajdziecie poniżej: Źródło: YouTube
Fot. zatrzymany mężczyzna, policja W środę, r., w godzinach popołudniowych rudzcy policjanci zostali powiadomieni przez lekarzy z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, że trafiło do nich miesięczne niemowlę w bardzo ciężkim stanie. W opinii lekarzy chłopiec miał ślady znęcania się nad nim. Mimo udzielonej natychmiast pomocy medycznej dziecka niestety nie udało się uratować. Policjanci natychmiast zajęli się tą sprawą i zatrzymali oboje rodziców. 30-letni mężczyzna i jego 29- letnia partnerka byli trzeźwi. Obecnie śledczy z wydziału kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Rudzie Śląskiej przesłuchują świadków i ustalają przyczyny oraz przebieg tego zdarzenia. Prokurator zdecydował o sekcji zwłok, jej wyniki dadzą odpowiedź na pytanie, co było przyczyną śmierci chłopca. Pod opieką rodziców była jeszcze ich 14-miesięczna córka, która po przebadaniu przez lekarza została przekazana tymczasowym opiekunom. Policja aresztowała 29-letnią Aleksandre Sz. i 30-letniego Mariusza Sz. Para jest podejrzana o brutalne znęcanie się i śmiertelne pobicie miesięcznego dziecka. W Środę w Rudzie Śląskiej chłopiec w ciężkim stanie został przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Katowicach. Tam mimo pomocy lekarzy dziecko zmarło. Po przeprowadzeniu sekcji zwłok okazało się, że dziecko było katowane od momentu narodzin. Na jego ciele znajdowały się liczne siniaki, ślady pobicia, a nawet gojące się złamania kości nóg. Przyczyną śmierci dziecka był uraz czaszkowo-mózgowy, liczne krwiaki, złamanie kości czaszki. Oprócz świeżych krwiaków były wcześniejsze rany. Nie ma mowy, aby doszło do przypadkowego powstania takich urazów – mówi prokurator Joanna Smorczewska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. Śmiertelny cios najprawdopodobniej zadał 30-latek. Miało się to wydarzyć w momencie, kiedy kobieta wyszła na spacer. Para nie przyznaje się do popełnienia żadnej zbrodni. Mariusz Sz. został oskarżony o maltretowanie i zabójstwo dziecka. Aleksandrze postawiono zarzuty znęcania się ze szczególnym okrucieństwem. – Został przeniesiony, prawdopodobnie po tym, jak ostracyzmem objęli go inni osadzeni. Ostracyzm to w tym przypadku słowo łagodne. Mężczyźni osadzeni w Areszcie Śledczym przy ulicy Siemińskiego 10 (dawna Wieczorka) w Gliwicach przywitali 30-letniego mieszkańca Rudy Śląskiej wulgaryzmami i głośnymi krzykami –było je słychać za murami, w okolicy aresztu. Inni więźniowie nie chcieli w swoim sąsiedztwie zabójcy niemowlęcia, wykazywali względem niego dużą wrogość – przekazał portal Nowiny Gliwickie. 30-latek trafił już do innego aresztu. Miejsce, w którym będzie czekał na wyrok ze względów bezpieczeństwa zostało utajnione. Źródło: / Super Express
Jego śmierć wstrząsnęła światem sportu. Andrzej Gmitruk odszedł nagle, w swoim domu, nad ranem 20 listopada 2018 roku. Początkowo podawano, że zginął w pożarze. Jednak oficjalna przyczyna śmierci to ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa. Choć jego życie zawodowe pełne było glorii chwały z uwagi na sukcesy podopiecznych, to prywatne naznaczone było tragedią. Szczególnie od momentu, w którym odszedł jego ukochany syn... 25 lata temu Gianni Versace zginął z rąk mordercy Śmierć Andrzeja Gmitruka Jak ujawnili bliscy trenera, 19 listopada, w poniedziałek cztery lata temu, przypadała kolejna rocznica śmierci jego syna. Dlatego też, wedle zwyczaju, Andrzej Gmitruk zapalił na stoliku na tarasie świeczkę, by w ten sposób go upamiętnić. Niestety, w nocy stół zapalił się. 67-latek zerwał się z łóżka, by ugasić pożar. Jednak w trakcie tej czynności zmarł. Mimo reanimacji, nie udało się go uratować. W środę podano, że oficjalną przyczyną śmierci sportowca była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa. Jednak jego odejście mogło mieć także związek z ogromnymi emocjami, jakie towarzyszyły kolejnej rocznicy tajemniczej śmierci syna Andrzeja Gmitruka... Czytaj także: Andrzej Gmitruk nie żyje! Był jednym z najlepszych trenerów kadry bokserskiej Fot. Wojciech TRACZYK/East News Andrzej Gmitruk, Sparing bokserski, Warszawa rok Złamane życie Andrzeja Gmitruka: samobójstwo syna, choroba żony Choć pierwsze sukcesy jego podopieczni zaczęli odnosić w 1988 na igrzyskach olimpijskich w Seulu (cztery brązowe medale), z powodów zdrowotnych (problemy z kręgosłupem) musiał zrezygnować z trenowania polskiej kadry narodowej. Zdecydował się wówczas wraz z rodziną wyjechać do Norwegii, gdzie poświęcił się szkoleniu tamtejszej kadry oraz sprawował funkcję konsultanta Norweskiego Komitetu Olimpijskiego. Doceniono jego fachowe podejście: otrzymał norweskie obywatelstwo. Jednak mimo sukcesów na polu zawodowym, spadł na niego ogromny cios w życiu prywatnym. „Pewnego chłodnego, listopadowego dnia w Norwegii Andrzej Gmitruk otrzymał wiadomość, ścinającą z nóg: o śmierci syna. Tamtejsza prokuratura stwierdziła, że było to samobójstwo, ale trener nie dawał temu wiary”, podkreślił w swoim artykule w Przeglądzie Sportowym Mateusz Fudala. Jednak ta tragedia, choć naznaczyła życie Andrzej Gmitruka, była zaledwie początkiem serii dramatów. Już po narodzinach pięcioletniej dziś córeczki Emmy, jego żona, Agnieszka, zaczęła mieć poważne problemy ze wzrokiem. „Prawdopodobnie w trakcie robót ogrodowych do jej oczu (nosiła soczewki) dostała się bakteria, na którą nie działały żadne antybiotyki. - Kochany, nie mam pojęcia co się dzieje. Jeżdżę z nią wszędzie gdzie się da. Już ja dam popalić tej bakterii! - mówił w prywatnych rozmowach trener. Rozpoczęła się walka o zdrowie żony, która przeszła kilka operacji, a kolejna, we Francji, była w planach”, pisze dziennikarz sportowy. Sytuacja stała się poważna. Na tyle, że Andrzej Gmitruk zdecydował się sfinansować przeprowadzkę teściów do domu w Hipolitowie, w którym mieszkał z małżonką, by mogli jej towarzyszyć i pomagać. Wziął również na swoje barki wykonywanie codziennych domowych obowiązków. „Codziennie rano robił zakupy, odwoził córkę do przedszkola, wyprowadzał psy, prowadził treningi, pracował jako komentator. Nigdy nie uskarżał się na swój los”, podkreśla Mateusz Fudala. Niestety, tę bohaterską walkę z okrutną rzeczywistością przerwała jego nagła śmierć... Czytaj także: Znamy przyczynę śmierci Andrzeja Gmitruka! Fot. TOMASZ JAGODZINSKI/East News Andrzej Gmitruk, Polsat Boxing Night, Kraków, rok Podopieczni Andrzeja Gmitruka Trenował najwybitniejszych przedstawicieli polskiego boksu, w tym Andrzeja Gołotę, Tomasza Adamka czy Artura Szpilkę. To właśnie w pojedynku tego ostatniego sekundował po raz ostatni. Było to 10 listopada. „10 dni później, jak co roku, w rocznicę śmierci syna zapalił symboliczną świeczkę, ku jego pamięci. Okrutny los sprawił, że to była ostatnia świeczka w życiu trenera...”, kończy artykuł dziennikarz Przeglądu Sportowego. Dziś pan Andrzej obchodziłby kolejne urodziny. Pamiętamy... Czytaj także: Jego walkę z chorobą śledziła cała Polska. Taki był Mariusz Sabiniewicz Fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER Andrzej Gmitruk, 2015 Fot. MAREK LASYK/REPORTER Andrzej Gmitruk, Gala boksu zawodowego, Kraków, rok
11 zatrzymanych kiboli Wisły Kraków to efekt akcji Centralnego Biura Śledczego i małopolskiego wydziału Prokuratury Krajowej. Dobra robota? Raczej nie, bo jednak nie ujęto osoby numer jeden w gangu czyli Pawła Michalskiego ps. Misiek. Kim jest "Misiek", jak wyglądała jego kibolska przeszłość oraz jego kryminalna działalność. O jego życiu, biznesie i związkach z klubem Wisła Kraków powstał w TVN reportaż Superwizjera Szymona Jadczaka."Misiek", czyli 39-letni Paweł Michalski archiwum Polska Press1979 r. "Misiek" urodzony w KrakowiePaweł Michalski ps. Misiek z bratem Krzysztofem ps. Młody Misiek wychowywali się w robotniczej rodzinie, ale ważną rolę pełniła w niej mieszkająca pod Krakowem babcia. Mają jeszcze siostrę o rok młodszą od Pawła, która na stałe mieszka we Włoszech, tam założyła swoją pewnym momencie Misiek, chłopak po zawodówce, stał się liderem kiboli Wisły Kraków, słynnych Sharksów. Średniego wzrostu, krótko ostrzyżony, odstające uszy, wada zgryzu. Amantem filmowym nie jest, ale na markowe ciuchy np. Hugo Bossa nie są mu obce. Chyba, że ubiera podkoszulek ze zdjęciem rekina niczym z filmu „Szczęki”. "Misiek" na przywódcęMoże o tym, że "Misiek" wyrósł na przywódcę zdecydowała jego nieustępliwość i charyzma. Na filmach ze stadionowych zadym widać, jak w białym, grubym golfie pierwszy rzuca się w wir walki i na lewo i prawo rozdaje ciosy. Z tamtych burzliwych czasów ma na nogach blizny po ranach ciętych na nogach, tatuaż na lewym ramieniu z wizerunkiem Wisły Kraków i kłopoty zdrowotne prawym barkiem, którym nie zaradziła nawet poważna do kolejnej stronySharksi, czyli bojówka Wisły, jest kierowana przez "Miśka" archiwum Polska Press1993 rok pierwsze wyczyny "Miśka"Mecz Wisła-Legia. Wisła przegrywa 6:0 i spada do drugiej ligi i wielu kibiców odwraca się od swoich ulubieńców. Wtedy "szalikowcy" byli bardzo związani z klubem, interesowali się piłką. Większość starszyzny uznała, że jak się robi takie wały, to nie chodzą na mecze. Na trybunach została zgraja małolatów, którymi nie miał kto pokierować. Zaczęli sami się organizować i uznali "Miśka" za swojego lidera. Nie zważał na niebezpieczeństwo. Słynął z tego, że na meczach piłkarskich był zawsze w pierwszym szeregu zadymiarzy. Nie bał się nikogo, a gdy raz w pociągu wracał do domu pobił policjanta, który chciał go do kolejnej stronyDino Baggio (Parma) zostawiał trafiony w głowę nożem rzuconym przez Miśka screen youtube1998 r. Parma - "Misiek" rzuca nożemO "Miśku" zrobiło się głośno 20 października 1998 r., gdy pojawił się na stadionie podczas meczu, jaki Wisła Kraków rozgrywała, w ramach pucharu UEFA, z włoską Parmą. W pewnej chwili Misiek rzucił nożem z trybun i trafił w głowę włoskiego piłkarza Dino Baggio. Incydent właściwie przeszedłby bez echa, ale gdy Włosi wrócili do Italii, nagłośnili całą sprawę przez media. Okazało się, że Baggio trafił do szpitala, gdzie założono mu 5 szwów. Międzynarodowe skutki zdarzenia były poważne, szczególnie dla Wisły. UEFA ukarała klub wykluczeniem z europejskich pucharów. Władze Wisły, by ratować reputację przeprosiły Włochów za incydent i ogłosiły, że wyznaczają 5 tys. zł nagrody za wskazanie sprawcy zranienia włoskiego piłkarza. Na pieniądze połasił się inny kibic, który wskazał na "Miśka", jako tego, który zranił Włocha nożem. Kibic stał się świadkiem incognito. Za Miśkiem ogłoszono list gończy. 19- latek przypadkiem wpadł w ręce policji w grudniu 1998 r. Okazało się, że dorabiał w jednym z burdeli jako ochroniarz i woził panienki do klientów. Zatrzymano go w czarnym BMW w centrum miasta. Wtedy zaoferował zatrzymującym go policjantom łapówkę 5 tys. zł. Ci Przyznaję się jedynie do rzucania kamieniami do policjantów na stadionie w Chorzowie w maju 1998 r. Kamieni tam było dużo, nie musiałem wcale rozbijać płyt chodnikowym- powiedział na sali rozpraw. W trakcie zamieszek na chorzowskim stadionie rannych zostało wówczas 52 funkcjonariuszy. Krakowski sąd wymierzył "Miśkowi" karę sześciu i pół roku pozbawienia wolności, choć prokurator domagał się kary o dwa lata wyższej. - Oskarżony nie wykazał w toku procesu ani żalu ani skruchy. Wcześniejsze kary nie odnosiły skutku wychowawczego, dlatego ta powinna być surowa. I taka jest - mówiła do kolejnej stronyObecnie "Misiek" ma 39 lat. W trakcie swojej "kariery" był kilkukrotnie zatrzymywany. archiwum Polska Press2007 r ustawka pod Wadowicami - "Misiek" uczestniczy w bójcePo wyjściu na wolność w 2007 r. Misiek uczestniczył w bójce pseudokibiców pod Hotelem Europejskim oraz w ustawce koło Wadowic. Już wcześniej jednak był znany w do kolejnej strony"Misiek" wielokrotnie trafiał na ławy sądowe archiwum Polska Press2010 r. samochody i zarzutyZarzut oszustwa i posługiwania się fałszywymi dokumentami postawiła krakowska prokuratura "Miśkowi". Zatrzymany został wczoraj w związku ze śledztwem dotyczącym wyłudzania samochodów z wypożyczalni. Paweł Michalski działał w kilkuosobowej szajce. Według prokuratury, dostarczał sfałszowane prawa jazdy i dowody osobiste swoim wspólnikom, którzy na ich podstawie wypożyczali auta warte od 25 do 100 tys. zł. Trzy z nich policji udało się odzyskać. Pięć innych jak dotąd przepadło bez wieści. Śledztwo zawieszono z uwagi na oczekiwanie na pomoc prawną z do kolejnej strony"Misiek" w przestępczy proceder wciągnął swojego młodszego brata archiwum Polska Press2011 r. Człowiek i zeznania "Miśka"W 2011 r. kibole Wisły zakatowali maczetami widłami Tomasza C. ps. Człowiek uznawanego za jednego z liderów bojówki Cracovii. Misiek zeznawał wtedy na procesie 11 oskarżonych o pobicie Tomasz C. – Nie znałem zabitego, nie wiem, czy się z nim kiedykolwiek zetknąłem – nie krył „Misiek” jako świadek. Sędzia pytała go co robił 17 stycznia 2011 r., gdy doszło do ataku na Tomasza C. "Misiek" zeznał, że był wtedy w hotelu w Zakopanem z rodziną i znajomymi. Potwierdził, że zna oskarżonych.– Jednych z meczów Wisły, innych wizerunki widział w internecie i gazetach, jednego pamięta z więzienia. – Coś złego dzieje się w mieście, to winny jest "Misiek", który 15 lat temu rzucił nożem we włoskiego piłkarza – ironizował Michalski. Przy okazji podał, że nie zjawił się na wcześniejszy termin rozprawy, bo został zatrzymany przez policjantów w nieoznakowanym radiowozie. Sąd z tego powodu anulował mu karę grzywny, bo uznał, że usprawiedliwił swoją nieobecność. Pytany odpowiedział, że nie słyszał, by był jakiś przywódca pseudokibiców Wisły. – Na stadionach kluby mają swoje stowarzyszenia kibiców, które mają swoich prezesów i statut zatwierdzony w sądzie - "Człowieka" - świadek "Misiek" mówił, że nie znał Tomasza do kolejnej stronyMiędzy innymi z jego powodu skończyła się "zgoda" z Lechią Gdańsk archiwum Polska Press2013 r. "Misiek" kradnie maczetyW 2013 r. Misiak dał o sobie znać, gdy z Tomaszem P. i Grzegorzem Z. ps. „Zielak” ukradł maczety ze sklepu w Modlniczce warte 441 zł. Cała trójka została za to skazana na kary po pięć miesięcy więzienia. Paweł M. przekonywał, że niczego nie Mam dobrą sytuację materialną, prowadzę własną działalność gospodarczą i nie potrzebuję kraść. To co zrobiliśmy to miał być głupi żart – mówił. Wcześniej rozkręcił na Wiśle Kraków siłownię White Star Power i sekcję Trenuj Sztuki Walki przy Towarzystwie Sportowym Wisła. Gdy z hipermarketu w Modlniczce z dwoma wspólnikami ukradł maczety za 400 zł prokurator prześwietlił jego majątek. Okazało się, że „Misiek” ma mieszkanie za 400 tys. zł, motorówkę za 100 tys. zł, skuter wodny za 40 tys. zł, motocykl za 20 tys. oraz zarobki około 10 tys. zł miesięcznie. Rozkręcił swoją firmę budowlaną i transportową. Podobnie o przestępstwie mówił oskarżony Tomasz P., on też prowadził firmę i „ma na życie dla siebie i rodziny”. Kraść nie musi. Tak samo jak trzeci z oskarżonych Grzegorz Z., karany za narkotyki menadżer w klubie. Tomasz P. był skazany w przeszłości na 10 lat więzienia za zabójstwo kibica Arki Gdynia. W marcu 2003 r. we Wrocławiu podczas ustawki kilkuset kiboli Tomasz P. zadał śmiertelny cios Mariuszowi B. „bez powodu, w amoku walki”. Warunkowo opuścił więzienie w 2010 r. ledwie po odbyciu połowy kary. Zobacz też: "Misiek", czyli kibol jedzie swoim porsche po maczety [ZDJĘCIA Z DERBÓW]Przejdź do kolejnej strony"Misiek" w przestępczy proceder wciągnął swojego młodszego brata archiwum Polska Press2017 r. "Młody Misiek" i SharksW latach 2013-2016 na Prądniku Czerwonym w Krakowie rządziła gang kiboli Wisły Kraków pod wodzą Krzysztofa M. ps. Młody Misiek. Za swoje wybryki poddał się karze 7 lat i 2 miesięcy więzienia. Drugi z liderów kibolskiej bojówki Sharks Patryk K. ps. Mietek znajdzie się za kratkami przez 7 lat. Obaj zapłacą też po 5 tys. zł właścicielom mieszkania przy ul. Dobrego Pasterza, które w 2014 r. podpalono na zlecenie tych oskarżonych. 6 tys. z tego samego powodu zapłaci ich wspólnik Bartłomiej S. Krzysztof M. miał w sumie 19 zarzutów, a drugi z liderów „Mietek” o 7 więcej: narkotyki: udział w gangu, zlecanie podpaleń, napadów i wymuszeń. Są twardzi nie przyznali się do winy. Śledczy zarzucali im obrót narkotykami o wartości około 400 tys. zł, czyli kokainą szacowaną na 198 tys. zł, mefedronem (50 tys. zł), konopiami (85 tys. zł) i pochodną amfetaminy (3300 zł).Zobacz też: Kraków. Krzysztof M. ps. "Młody Misiek" poddaje się karze 7 lat 2 miesięcy więzieniaPrzejdź do kolejnej stronySharksi, czyli bojówka Wisły, jest kierowana przez "Miśka" archiwum Polska Press2018 narkotyki i gang11 zatrzymanych kiboli Wisły Kraków to efekt akcji Centralnego Biura Śledczego i małopolskiego wydziału Prokuratury Krajowej. Robra robota? Raczej nie, bo jednak nie ujęto osoby numer jeden, czyli Pawła Michalskiego ps. Misiek. O tym, że w tej sprawie zawiodło rozpoznanie, albo realizacja samej akcji mówią anonimowo prokuratorzy od lat ścigający kiboli Wisły i Cracovii. Dziwią się, że ich koledzy z Prokuratury Krajowej przedstawiają sprawę jako jest „Misiek”? - Rozbito gang, to gdzie jest jego lider. Zwiał? Ukrył się? A może został przez kogoś ostrzeżony - zastanawiają się. Tym bardziej, że „Misiek” to powszechnie znana w mieście persona i łatwa do rozpoznania. Prokuratura Krajowa 21 maja komunikat z akcji zatytułowała „Zatrzymania członków krakowskiej mafii”. Nieoficjalnie wiadomo, że zarzuty dotyczą handlu ponad 20 kg narkotyków i działalności gangu od 2006 r. Pięć osób ma zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą. To oznacza, że oprócz lidera „Miśka” tworzyły coś na kształt zarządu w przestępczym biznesie, który na bieżąco nadzorował obrót marihuany, kokainy, amfetaminy oraz mefedronu. Śledczy podają, że kibole mieli specjalny sposób porozumiewania się, podzielili też miasto na sfery wpływów. Przykładowo za Nową Hutę i handel narkotykami odpowiadał Łukasz W. ps. Wiśnia . Grozi im do 15 lat więzienia,Z reportażu Szymona Jadczaka w ostatnim programie Superwizjer wynika, że Misiek zwyczajnie odleciał do Włoch rejsowym samolotem z Balic. Dwa dni przed wielką akcją CBŚ wymierzoną niego i jego gang. Policja podawała, że w akcji wzięło udział 1000 funkcjonariuszy. Prokuratura rozesłała dwa listy gończe, za osobami, których nie zatrzymano: Pawłem B. i za Miśkiem. Za kratki trafili za to Łukasz W. ps. Wiśnia, Maciej S. ps. Bakster i Piotr O. ps. Orzech. „Bakster” zasłynął trzy lata temu rozróbą w jednym z lokali w Zakopanem. Z kolei „Orzech” został skazany na udział w ustawce w Nowej Hucie. Z jego ręki zginął wtedy Jakub M. ps. Makos. Piotr O. za to usłyszał wyrok 6 lat więzienia. Czytaj także:Brutalny gang w Wiśle Kraków? Klub reaguje na zarzuty [FAKTY, POLEMIKI]Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
misiek z nadarzyna śmierć syna